KRONIKA 2011/2012

10.04.2012

Trzy, cztery, pięć... start





Kwiecień obsypał nas kwiatami, ale też urodzinami. Miło się narodzić wtedy, kiedy cała przyroda rodzi się na nowo. To pewnie dlatego z początkiem miesiąca obchodziliśmy czternaste urodziny… rozpędziłam się trochę, ale to nie żarty, tyle właśnie lat zakończonych i zdmuchniętych świeczek skumulowało się w pierwszych tygodniach kwietnia.

Poważną sumkę do tej czternastki dołożyła nam Zosia, już pięciolatka. Przywitała swój szósty rok życia z uśmiechem i, jak zwykle, z wielką radością i energią. Z całą pewnością potęgowała tą radość przepyszna galaretka z owocowego tortu.

Degustacja ciast nie była jednak tego dnia zakończona. Groszki upiekły specjalne ciasto dla swojej, czwartej już trzylatki - także Zosi. Poważny wiek nie stanął wcale na przeszkodzie do tego by trochę się powygłupiać przy wspólnym śpiewaniu „Sto lat”, a urodzinowe party przeniosło się, dzięki wspaniałej pogodzie, na przedszkolne podwórko.

Zaledwie kilka dni wcześniej trzy latka skończył Krzyś. Kiedy Ty Krzysiu tak bardzo wyrosłeś?? Rodzice przyjechali na Krzysiową imprezkę cudownym wozem, był to najprawdziwszy na świecie Zygzak McQueen, tort domowej produkcji. Mistrzostwo świata zdobył więc Zygzak tym razem w dziale kulinarnym, a zadowolony Krzyś długo jeszcze pokazywał na palcach swój nowo nabyty roczek, pękając przy tym z dumy. Bo i jest czym się szczycić!

Przekonała się o tym już po kilku dniach Natasza! Przystrojony, urodzinowy stół zajęła zadowolona kotka - Hello Kitty, która tak bardzo podobna była do prawdziwej, że dopiero po wstawieniu w nią świeczek okazało się, że jest tortem! Nataszka zdmuchnęła świeczki co sił, widać, że życzenie było bardzo ważne, a może to zrozumiały pośpiech aby skosztować łakocia…
Kochana Zosiu, Nataszko, Zosiu i Krzysiu! Rośnijcie zdrowo, uśmiechnięci i szczęśliwi!